W smogu dominują toksyny, które drażnią błonę śluzową i powodują często przewlekłe zapalenia. Ciągła stymulacja drobnymi, szkodliwymi cząsteczkami powoduje rozwój zapaleń krtani, płuc, oskrzeli, ale również nadmierny przerost i nowotworzenie komórek, prowadzące do rozwoju chorób nowotworowych. Ponadto, jak dowodzą badania, nowotwory bardzo często powstają właśnie z przewlekłych ognisk zapalnych w naszym organizmie.
W smogu znajdują się składniki toksyczne i rakotwórcze, na przykład węglowodory aromatyczne, takie jak benzopiren, metale ciężkie, dioksyny, ale też dwutlenek siarki, azotu, tlenek węgla. Są one tak samo toksyczne jak te zawarte w papierosach, wg ostatnich badań ze strony Polskiego Alarmu Smogowego, mieszkańcy dużych miast takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław, ale również mniejszych, w których wielu mieszkańców ogrzewa się piecami węglowymi, „wypalają” kilka sztuk papierosów dziennie nie będąc palaczami!
Oto ilość benzo[a]pirenu (rakotwórczej substancji obecnej też w papierosach), którą wdychasz przebywając na zewnątrz zaledwie 2 godziny dziennie przez cały rok w przeliczeniu na papierosy:
- Kraków – 2021 papierosów rocznie (ponad 5 papierosów dziennie)
- Łódź – 1981 papierosów rocznie (ponad 5 papierosów dziennie)
- Katowice – 1659 papierosów rocznie (ok, 4,5 papierosa dziennie)
- Wrocław – 1080 papierosów rocznie (ok. 3 papierosów dziennie)
- Warszawa – 745 papierosów rocznie ( ok. 2 papierosów dziennie)
- Poznań – 706 papierosów rocznie (prawie 2 papierosy dziennie)
- Szczecin – 690 papierosów rocznie (prawie 2 papierosy dziennie)
- Gdańsk – 627 papierosów rocznie (niecałe 2 papierosy dziennie)
- Bydgoszcz – 513 papierosów rocznie (prawie 1,5 papierosa dziennie)
- Lublin – 317 papierosów rocznie (niecały 1 papieros dziennie)
*raport wg strony Polskiego Alarmu Smogowego
To co osadza się w kominie podczas spalania można porównać do smoły. Gęstej i lepkiej smoły. A to co się wydostaje do powietrza, osadza się w naszych płucach, zatyka pęcherzyki płucne, wbija się w błonę śluzową nosa, gardła, krtani i tchawicy. Toksyczne pyły to głównie pył PM10, który zawiera cząsteczki mniejsze niż 10 mikrometrów i pył PM2,5 o cząsteczkach mniejszych niż 2,5 mikrometra. Gdy osadzają się w górnych drogach oddechowych, zaczynają je drażnić i stymulować rozwój reakcji zapalnej. Jest to forma obrony naszego organizmu przed tymi szkodliwymi cząsteczkami. Co w efekcie mamy? Obrzęk błon śluzowych, zwiększoną produkcję śluzu, co objawia się kaszlem i nieraz dusznością. Na tę zmienioną śluzówkę nosa, gardła czy oskrzeli trafiają wirusy i bakterie, dla których jest to świetnie przygotowane miejsce do ataku na nasz organizm. W rezultacie mamy piękne bakteryjne zapalenie oskrzeli i zapalenie płuc. To że w Krakowie w okresie zimowym wzrasta liczba zachorowań na zapalenie gardła, płuc i oskrzeli, jest dowodem na zły wpływ smogu na organizm.
Smog nas zabija? Może nie dosłownie zabija. Smog krakowski to efekt emisji pyłów powstałych głównie ze spalania zanieczyszczonego węgla i odpadów w starych, źle regulowanych kotłowniach i piecach domowych. Do tego trzeba „doliczyć” emisję spalin motoryzacyjnych. W zanieczyszczonym powietrzu nad Krakowem znajdują się toksyczne pyły drobnocząsteczkowe i trujące gazy. Szkodzą naszemu zdrowiu.
Niestety tak. Nie da się ukryć, że substancje smoliste powstałe w wyniku spalania drewna są trujące. Działanie rakotwórcze ma przede wszystkim benzopiren i to o zmniejszenie ilości tego węglowodoru chodzi przede wszystkim w nowym rozporządzeniu UE. Benzopiren może działać mutagennie na komórki organizmu. Mutacja jest zaś procesem, którym rządzi przypadek i może w efekcie doprowadzić do rozwoju komórek nowotworowych.
Benzopireny, C20
H12 – wg Wikipedii dwa organiczne związki chemiczne z grupy wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Są związkami silnie rakotwórczymi.
Występują w dymie podczas spalania niecałkowitego, m.in. w dymie tytoniowym (dym z 1 papierosa zawiera 0,16 μg tej substancji), w smogu powstającym w wyniku niskiej emisji – przede wszystkim wskutek spalania węgla, w mniejszym stopniu – śmieci (najczęściej tworzyw sztucznych) oraz także częściowo jako emisje transportowe[1]. Stężenie benzopirenów w powietrzu jest jednym z parametrów oceny jakości powietrza[2]. Z powodu obecności w dymie, benzopireny dostają się do żywności podczas wędzenia potraw.