Seks wygląda inaczej na początku znajomości, inaczej po dwóch latach związku a jeszcze inaczej po 10 latach małżeństwa. Pytanie, czy inaczej oznacza gorzej? Prawie każdy zdaje sobie sprawę, że spadająca wraz z długością trwania związku namiętność ustępuje powoli na rzecz rosnącej bliskości, intymności, a to również bardzo ważne dla satysfakcji seksualnej sprawy. Jednak skupmy się na namiętności.
Czy napięcie seksualne towarzyszące poznawaniu swoich ciał, ekscytacja nowością są największą z możliwych podniet? Otóż wcale tak być nie musi!
Prawda jest taka, że ludzie mają bardzo rozbudowaną seksualność, na którą wpływają:
• doświadczenia z dzieciństwa
• doświadczenia z wieku dojrzewania
• pierwsze kontakty seksualne
• świadomość swojego ciała
• poczucie wartości
• zdrowie fizyczne i psychiczne
• uwarunkowania temperamentalne
• uwarunkowania psychiczne
Na nasza seksualną energię wpływa mnóstwo czynników, tworząc niezwykle piękny ale i bardzo skomplikowany twór. Skomplikowany do tego stopnia, że często nie do końca uświadomiony przez nas samych. Ciężko dopuścić do siebie pragnienia, których wstydzimy się sami przed sobą, albo które w naszym mniemaniu mogłyby być negatywnie odbierane przez normy obowiązujące w społeczeństwie bądź po prostu wydają się nam…dziwne. Przykłady można by mnożyć.
Na przykład dorosła kobieta w dzieciństwie nie była karmiona piersią, zarówno dosłownie jak i w przenośni, emocjonalnie też nie została „nakarmiona” przez matkę. Od najmłodszych lat była ogromnie zainteresowana kobiecymi piersiami, podniecały ją, masturbowała się do ich widoku a potem, będąc w związkach z mężczyznami, była zazdrosna o piersi innych kobiet na które mógł spojrzeć jej partner. Dorosły mężczyzna nie dostał wystarczającej opieki w fazie analnej rozwoju popędu psychoseksualnego (jego rodzice wyjechali do pracy kiedy miał kilka lat) i który uwielbiał, aby pieścić okolice jego odbytu, bo dotyk w tym miejscu rozładowywał jego napięcie. Jednak wstydził się poprosić o to swoją małżonkę, wracając wspomnieniami do dziewczyny z którą się spotykał na studiach, która jako jedyna pieściła go w ten sposób…to z kolei powodowało w nim poczucie winy wobec żony, co jeszcze bardziej nasilało problemy w łóżku. Inna kobieta była bita pasem w pupę w dzieciństwie, przez ojca, z którym była uwikłana w nierozwiązaną edypalną relację (podświadomie go pragnęła, a ojciec podświadomie ją uwodził i stawiał ponad matką). To w jej późniejszym życiu seksualnym spowodowało zamiłowanie do dominacji partnera, łącznie z wypinaniem przez nią pupy w którą partner ją bił batem. To przykłady tego jak na nasz seks mogą wpływać nadużycia bądź braki wyniesione z relacji z rodzicami. Oczywiście, część z nich można przepracować podczas terapii, zrozumieć dlaczego podniecają nas konkretne rzeczy, ale to nie zawsze oznacza, że przestaną to robić! O ile częściej skuteczna terapia wpływa na poprawę własnego samopoczucia, poczucia własnej wartości i świadomego kontaktu ze swoim prawdziwym ja, o tyle często takie „efekty uboczne” jak lubię je nazywać w postaci np. podniet często zostają.
I nie ma w tym nic złego, nawet jeśli ich geneza jest związana z jakimś trudnym przeżyciem to jednak warto zaakceptować w sobie swoje popędy, bo to integralna część nas samych!
Oczywiście nie wszystko to, co nas podnieca wzięło się z nadużyć czy braków. Wiele osób podnieca to, co współgra z ich temperamentem, lub co ma swoje korzenie w dobrych przeżyciach z dzieciństwa czy wcześniejszych doświadczeniach. Wydawać by się mogło, że problem z zaakceptowaniem swoich fantazji czy w ogóle dopuszczeniem ich do głosu mają osoby z tej pierwszej grupy, takie jakie opisałam w przykładach, bo podświadomie czują, że za ich podnietami stoi jakieś trudne przeżycie czy trauma. Niestety, niezależnie od genezy popędów seksualnych coraz więcej osób ma problem z ich zaakceptowaniem czy chociażby uświadomieniem sobie swoich popędów seksualnych. Normy społeczne, rodzinne, religijne – to czynniki, które jeszcze do niedawna pełniły w tym ogromną rolę, a i do dziś w wielu kręgach pełnią. Jednak w krajach wysokorozwiniętych rzadko są tak istotne jak kiedyś.
Co więc wpływa na zblokowanie dopuszczania do siebie swojej własnej seksualności w pełnej krasie?
Przede wszystkim jest to lęk przez oceną- innych, ale również tą najważniejszą- swoją własną. Z tego powodu wiele osób nie dopuszcza nawet do siebie swoich naturalnych popędów. Drudzy to ci, którzy sami przed sobą grają w otwarte kary, dopuszczają do swojej świadomości swoje pragnienia i czerpią z nich przyjemność, np. fantazjując podczas masturbacji, ale rzadko kiedy informują oni swoich partnerów o ich treści. A wielka, wielka szkoda! Przełamanie tej bariery może dać zarówno Wam, jak i Waszym partnerom mnóstwo satysfakcji.
Przełom
Wprowadzenie partnera w świat swoich najgłębszych fantazji może wprowadzić nową jakość do Waszego seksu. Wierzcie mi, że nie ma nic bardziej podniecającego niż ujrzenie ogromu potencjału seksualnego w swojej drugiej połowie. Odkrywając swoje pragnienia odkrywacie nie tylko je, ale również potęgę Waszej seksualności, głębię namiętności, jaka w Was drzemie. Ale uwaga: to wymaga ogromnego zaufania do partnera i zrozumienia tego wszystkiego, o czym pisałam wcześniej. Trzeba być pewnym, że fantazje partnera nie wynikają z tego, czego mu brakuje w Waszej relacji, ale z jego własnej seksualności, kształtowanej przez cale życie. Przyjęcie tej strefy partnera wymaga ogromnej dojrzałości, i wzajemnego zaufania. Ale jeśli spełniacie jako para te dwa kryteria….to naprawdę warto!
Za grubą, czerwoną kotarą seksualności kryje się potęga. Zaproście do niej w łożku swojego partnera, bo współdzielona z nim będzie jeszcze przyjemniejsza!
Możecie fantazjować, opowiadać sobie podczas seksu o swoich pragnieniach, szeptać sobie do ucha na co mielibyście ochotę. Dzięki temu wasze codzienne łóżko jest w stanie zmienić się we wszystko, co Was podnieca.
Przykład gry wstępnej: wypijcie po kieliszku czerwonego wina, usiądźcie/ połóżcie się wygodnie. Niech jedno z Was zamknie oczy, a drugie powoli zacznie opowiadać swoją fantazję, ze wszystkimi szczegółami, niczego nie cenzurując! Za pierwszym razem to może być trudne, ale podniecenie Waszego partnera/ partnerki szybko Was przekona, ile jest to warte. Możecie zacząć się pieścić w międzyczasie, aby potęgować swoją opowieść.
Oczywiście jest milion scenariuszy, jak możecie eksplorować swoją własną seksualność we dwoje: począwszy od oglądania wspólnie filmów, lub przesyłania Waszemu partnerowi zdjęć, które Was podniecają, po odgrywanie scenek lub ich elementów i seksowny ubiór. Eksperymentujcie, bawcie się tym, pamiętając, że seksualność jest ogromnie ważna zarówno dla Waszej relacji, jak i dla Was samych. Dbając o nią dbacie o siebie, a także o swój związek. Bo dojrzały, otwarty seks bez tabu może być o wiele przyjemniejszy niż ten na początku związku.